piątek, 5 października 2012

Louis cz.1

  Siedzę na ławce w parku. Krople deszczu spadają na mnie. Łzy spływają powoli. Jedno pytanie chodzi mi po głowie. Dlaczego? Dlaczego to zrobił? W parku nie ma żywej duszy. Piosenka "Moments" rozbrzmiewa w moich uszach. Melodia i słowa dopasowane idealnie do tej sytuacji, w której się znajduję. Moje rozmyślenia przerywa ręka na moim ramieniu.
- Cześć- mówi nieznajomy
- Yyy... Cześć- odpowiadam
- Dlaczego siedzisz w taką pogodę w parku?- pyta
- Nie będę cię zanudzać moją historią
- Chętnie posłucham- przekonuje mnie- Jestem Louis....
- Tomlinson, wiem- uśmiecham się- [T.I], miło mi
- Nawzajem- jego buzia promienieje- To jak, opowiesz?
- Dobra- uległam- Więc, mój chłopak od jakiegoś czasu miał złe towarzystwo. Mówiłam mu, żeby uważał lecz on nie posłuchał. Zaczął brać i pić. Dzisiaj wrócił do domu tak pijany, że trudno opisać. Chciałam zaprowadzić go do pokoju, ale uderzył mnie i potem jeszcze kopał itp. Wywalił mnie z domu więc przyszłam tu pomyśleć nad tym co zrobię i gdzie zamieszkam.- łza spłynęła mi po policzku- To taki skrót mojej historii
- Przykro mi- widać, że mu smutno- Możesz zamieszkać u nas
- Myślę, że to zły pomysł
- Dlaczego?
- Znamy się mniej niż 30 minut, a ty chcesz, żebym zamieszkała z wami
- To co, że znamy się krótko. Takim sposobem będziemy mieć czas, żeby się zapoznać
- Ja się nigdzie nie ruszam- zapewniłam
- Okey- wstał i wziął mnie na ręce

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz